Zarządza dziesięcioma bilionami dolarów. Ma udziały w tysiącach firm na całym świecie – od Apple’a po Shell. Doradza rządom, inwestuje w rozwój zbrojeń, dyktuje reguły zrównoważonego rozwoju, a jednocześnie zarabia na paliwach kopalnych. Nie ma armii ani flagi, ale ma władzę, jakiej nie posiada żaden rząd. Czym jest BlackRock i co oznacza jego rosnąca potęga dla przyszłości kapitalizmu, demokracji i globalnych kryzysów?

Petra Janus

Gdyby BlackRock był państwem, jego majątek przekraczałby sumę PKB Japonii i Niemiec. Gdyby był religią, miałby wyznawców na wszystkich kontynentach. Gdyby był ideologią – zapewne nikt by się do niej nie przyznał, choć wszyscy by w niej uczestniczyli. BlackRock to nie tylko największy zarządca aktywów na świecie. To również symbol nowego porządku ekonomicznego, w którym najpotężniejsze decyzje zapadają poza sferą publiczną – cicho, ale skutecznie.


Kapitał bez granic

BlackRock został założony w 1988 roku przez Larry’ego Finka i grupę menedżerów, którzy dostrzegli lukę w zarządzaniu ryzykiem kredytowym. Początkowo był częścią firmy Blackstone, jednak szybko się usamodzielnił. Dziś jest absolutnym hegemonem w swojej dziedzinie – z portfelem inwestycyjnym wartym ponad 10 bilionów dolarów. Dla porównania: roczny budżet Unii Europejskiej to ok. 170 miliardów euro, a PKB Polski – nieco ponad 800 miliardów dolarów.

FILE PHOTO: Larry Fink, Chairman and CEO of BlackRock, speaks during an interview with CNBC on the floor of the New York Stock Exchange (NYSE) in New York City, U.S., April 14, 2023. REUTERS/Brendan McDermid

Te środki nie należą do BlackRocka, lecz do klientów – funduszy emerytalnych, instytucji publicznych, korporacji, rządów i milionów inwestorów indywidualnych. Firma zarządza nimi zgodnie z określonymi strategami inwestycyjnymi, lokując pieniądze w akcje, obligacje, nieruchomości, surowce i fundusze pasywne.

iShares i inżynieria rynkowa

Sercem działalności BlackRocka są fundusze ETF (Exchange Traded Funds), czyli fundusze odwzorowujące indeksy giełdowe. To produkty masowe – tanie, proste, zyskowne dla funduszu i wygodne dla klienta. Marka iShares, stworzona przez BlackRocka, jest dziś największym na świecie dostawcą ETF-ów. Firma odpowiada za ok. 35% całego globalnego rynku ETF, a w niektórych segmentach nawet więcej.

Oznacza to, że ogromne ilości kapitału są inwestowane w sposób zautomatyzowany i pasywny – pieniądze „płyną” do spółek tylko dlatego, że są one częścią indeksu. To wygodne, ale oznacza też, że fundusze takie jak BlackRock tworzą rynki, a nie tylko w nich uczestniczą.


Władza bez mandatu

BlackRock nie jest właścicielem swoich aktywów – ale ma nad nimi kontrolę operacyjną. W praktyce oznacza to, że posiada udziały w tysiącach firm na całym świecie. W samym tylko indeksie S&P 500 firma ma znaczące udziały w niemal każdej spółce: Apple (6,7%), Microsoft (7,3%), Amazon (5,6%), Google (Alphabet – 6,1%). Do tego dochodzą giganci przemysłowi, energetyczni, farmaceutyczni, finansowi i spożywczy.

Głosowanie korporacyjne

Z tą własnością wiąże się prawo do głosowania na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy. W 2023 roku BlackRock oddał głosy w ponad 17 tysiącach głosowań korporacyjnych. Firma głosuje w imieniu klientów – z reguły bez ich wiedzy i aktywnego udziału. To tzw. proxy voting – narzędzie, które pozwala funduszom pasywnym na kształtowanie polityki firm, w które inwestują.

W praktyce oznacza to, że BlackRock może:

  • wpływać na skład zarządów i rad nadzorczych,
  • opowiadać się za lub przeciw podwyżkom wynagrodzeń CEO,
  • decydować o strategiach klimatycznych, fuzjach i przejęciach, relacjach z pracownikami czy nawet lokalizacji inwestycji.

Tę władzę fundusz wykorzystuje coraz częściej nie tylko w interesie finansowym, ale także ideologicznym – na przykład głosując za zwiększeniem przejrzystości klimatycznej lub za włączeniem kwestii rasowych do polityki korporacyjnej. Czy to postęp? Czy miękka forma nadzoru? A może próba kreowania nowego porządku korporacyjnego – poza polityką, ale głęboko polityczna?


Doradca państw, architekt systemów

Rola BlackRocka nie kończy się na sektorze prywatnym. Firma była wielokrotnie zatrudniana jako doradca rządowy – nie tylko przez USA, ale także przez Unię Europejską, Grecję, Włochy, Ukrainę, Szwajcarię, Japonię czy Wielką Brytanię. W czasie pandemii COVID-19, BlackRock odegrał kluczową rolę w opracowaniu mechanizmów ratunkowych dla rynków finansowych – m.in. zarządzając zakupami obligacji korporacyjnych dla FED-u (Federalny System Rezerwy, który jest bankiem centralnym Stanów Zjednoczonych).

Z jego technologii korzystają banki centralne: Aladdin, potężna platforma do analizy ryzyka, jest używana przez setki instytucji finansowych i inwestycyjnych. Działa niczym mózg systemu – analizuje przepływy, prognozuje ryzyka, podpowiada strategie.

Niektórzy analitycy ostrzegają, że koncentracja wiedzy, technologii i wpływu w rękach jednej firmy stwarza poważne ryzyko systemowe – BlackRock może zbyt wiele wiedzieć, zbyt wiele przewidywać i zbyt skutecznie wpływać na decyzje, nie tylko rynkowe, ale i polityczne.


Moralność zarządzania kapitałem

Od kilku lat BlackRock stara się przedstawiać jako firma odpowiedzialna społecznie. W corocznych listach do CEO największych spółek świata, Larry Fink wzywa do zrównoważonego kapitalizmu: uwzględniania zmian klimatycznych, różnorodności, praw pracowniczych i długofalowego myślenia. Firma ogłasza, że wycofuje się z inwestycji w najbardziej emisyjne aktywa, promuje ESG (Environmental, Social, Governance) i wzywa inne firmy do tego samego.

Hipokryzja czy kalkulacja?

W praktyce jednak BlackRock nadal inwestuje w paliwa kopalne – i zarabia na nich krocie. W 2022 roku miał udziały warte ponad 170 miliardów dolarów w sektorze ropy, gazu i węgla. Firma chętnie promuje zrównoważony rozwój w Europie i USA, ale w Azji i Afryce rozwija fundusze inwestujące w surowce energetyczne.

Krytycy wskazują również na niedemokratyczny charakter ESG: decyzje dotyczące „co jest dobre” i „co jest odpowiedzialne” podejmowane są przez elity finansowe, nie przez obywateli ani instytucje publiczne. Co gorsza – rządy i inwestorzy uzależniają od nich dostęp do kapitału, co czyni BlackRock arbitrem etycznym globalnego kapitalizmu.


Kto kontroluje kontrolujących?

Na dziś BlackRock nie podlega żadnemu realnemu nadzorowi ponadstandardowemu. Nie jest bankiem systemowym, nie podlega regulacjom Basel III,* nie ma obowiązku ujawniania wszystkich swoich głosowań czy strategii inwestycyjnych. Rządy, które korzystają z jego doradztwa, często nie ujawniają umów – zasłaniając się tajemnicą handlową.

Organizacje watchdogowe ostrzegają: BlackRock nie tylko zarządza pieniędzmi – ale i współtworzy reguły gry. A jeśli reguły są pisane przez tych, którzy mają w tym interes, demokracja gospodarcza może okazać się iluzją.


Życie w cieniu BlackRocka

Czy wiesz, że twój fundusz emerytalny może inwestować za pośrednictwem BlackRocka? Że bank centralny twojego kraju korzysta z jego systemów? Że firmy, z których usług korzystasz – od Facebooka po Coca-Colę – mają w akcjonariacie tę samą instytucję?

BlackRock nie krzyczy, nie świeci na billboardach. Jego siła polega na ciszy, skali i inercji. To firma, która nie potrzebuje armii ani konstytucji. Jej bronią jest zaufanie inwestorów i maszyneria finansowego świata. Ale im większa władza – tym większe pytanie o odpowiedzialność.

I może warto dziś zapytać: czy XXI wiek należy jeszcze do państw, czy już do korporacji takich jak BlackRock? Czy klasycy nie przewidzieli wszechwładzy oligopoli?

BlackRock można postrzegać jako przejaw nowej formy władzy ponadnarodowej, która wykracza poza klasyczne kategorie polityczne i gospodarcze. W zależności od perspektywy analitycznej – może być interpretowany jako:


Hiperkapitalizm

BlackRock jest ucieleśnieniem najbardziej zaawansowanego stadium kapitalizmu:

  • Akumulacja kapitału w oderwaniu od produkcji – firma nie wytwarza dóbr, a jedynie zarządza kapitałem, który sam się pomnaża.
  • Automatyzacja inwestycji – dzięki ETF-om i algorytmom pieniądze „inwestują się” same, zgodnie z logiką rynków, a nie społeczną oceną potrzeb.
  • Zacieranie granic między państwem a rynkiem – BlackRock doradza rządom, ale działa jako prywatny podmiot nastawiony na zysk.

W tym sensie BlackRock jest nie tylko beneficjentem, ale wręcz architektem systemu, który odsunął ludzi od realnej kontroli nad gospodarką.


Neokolonializm finansowy

W krajach Globalnego Południa i na rynkach wschodzących BlackRock (i podobne fundusze) pełni funkcję nowoczesnego kredytodawcy i kontrolera:

  • Wchodzi do państw z problemami fiskalnymi jako doradca (np. Grecja, Ukraina), po czym pomaga w restrukturyzacjach… często według własnych interesów.
  • Wspiera infrastrukturę i surowce w Azji i Afryce, promując inwestycje w paliwa kopalne – choć w Europie firmuje „zieloną transformację”.

BlackRock nie narzuca władzy siłą, ale przez „techniczne doradztwo”, regulacje finansowe i mechanizmy uzależnienia od inwestycji.


Neoimperializm korporacyjny

BlackRock działa globalnie, ale ponad państwami – nie reprezentuje żadnego z nich, ale wpływa na wszystkie:

  • Ma wpływ na kierunki polityki energetycznej, klimatycznej, podatkowej, a nawet społecznej – przez presję inwestycyjną i standardy ESG.
  • Jego struktura przypomina imperium bez centrum – władza jest rozproszona, a mimo to skuteczna.

To nowy typ imperium – nie narodowe, ale finansowo-technokratyczne. Nie zdobywa terytoriów, ale zdobywa wpływy przez dane, analizy i inwestycje.


Finansowy biowładca (Michel Foucault, Zuboff)

BlackRock można także rozumieć jako przykład władzy regulacyjnej nowego typu:

  • Nie mówi, co robić – ale tworzy warunki, w których inne podmioty działają według jego logiki.
  • Promuje ESG, a potem premiuje tych, którzy się do tego dostosują.
  • Tworzy „infrastrukturę myślenia rynkowego” – przez platformy takie jak Aladdin, analizy ryzyka, doradztwo regulacyjne.

To forma rządzenia przez dane, ryzyko i „zarządzanie przyszłością”.


Coś więcej?

BlackRock może być także:

  • Symptomem upadku suwerenności narodowej w obliczu globalizacji finansowej.
  • Zwiastunem nowego ładu światowego, w którym technokraci i algorytmy mają większy wpływ na losy świata, niż politycy.
  • Zjawiskiem postideologicznym – działającym poza logiką lewica/prawica, państwo/rynek, postęp/konserwatyzm.

Podsumowanie

BlackRock to nie tylko korporacja. To ekosystem władzy finansowej osadzony w globalnej architekturze kapitalizmu. Może być jednocześnie:

  • hiperkapitalistyczny (w akumulacji i kontroli kapitału),
  • neokolonialny (w stosunkach z krajami peryferyjnymi),
  • neoimperialny (w zasięgu i formach wpływu),
  • biowładczy (w zarządzaniu poprzez dane i modele ryzyka).

A może jest zwiastunem tego, co czeka świat po państwach narodowych? władzy korporacyjnej pozbawionej terytorium, ale nie pozbawionej potęgi.

*Regulacje Basel III to międzynarodowe standardy ostrożnościowe dla banków, które mają zwiększyć ich odporność na kryzysy finansowe poprzez zaostrzenie wymogów kapitałowych, płynnościowych i zarządzania ryzykiem.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *