Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO) jest obecnie jedynym prawdziwym blokiem wojskowym na świecie – strukturą, której mandat i ambicje znacznie wykraczają poza obszar Północnego Atlantyku, stanowiąc poważne wyzwanie dla światowego pokoju.
Tricontinental, 10 czerwca 2025 roku

przetłumaczyła petra janus
Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO) stoi w obliczu największego kryzysu egzystencjalnego w swojej niemal osiemdziesięcioletniej historii. Gdy prezydent USA Donald Trump i jego zespół ds. bezpieczeństwa narodowego – przynajmniej na pierwszy rzut oka – odwrócili się od Europy, zapowiadając, że nie będą już dłużej finansować jej obrony, przywódcy regionu gorączkowo poszukują środków na wsparcie wojny na Ukrainie oraz rozwój własnych zdolności wojskowych i produkcyjnych. Nie ma jednak żadnych jednoznacznych sygnałów, że Stany Zjednoczone – dominująca siła w NATO – planują wycofać się z tej organizacji lub ją rozwiązać.
Od swojego powstania w 1949 roku NATO pełniło dla Stanów Zjednoczonych rolę narzędzia realizacji szerokiego spektrum celów. Wywieranie presji na państwa europejskie, aby zwiększyły wydatki na obronę, to jedno, jednak mylenie tego z faktycznym strategicznym wycofaniem USA z Europy jest zupełnie nieuzasadnione. Pomimo retorycznych deklaracji, działania administracji Trumpa wpisują się w długofalową strategię amerykańskich elit, które dążą do utrzymania globalnej dominacji poprzez mechanizmy, takie jak NATO oraz podporządkowany system państw europejskich, a nie poprzez izolację za Atlantykiem i na Pacyfiku. NATO pozostanie kluczowym instrumentem władzy Globalnej Północy, niezależnie od powierzchownych zawirowań, które z pewnością pojawią się w najbliższej przyszłości.
Tytuł tego dossier – NATO: Najgroźniejsza organizacja na świecie – odzwierciedla ocenę politologa Petera Gowana (1946–2009), który podczas bombardowań i rozbicia Jugosławii przez NATO w 1999 roku pisał:
Musimy mieć na uwadze dwa smutne fakty: po pierwsze, państwa NATO konsekwentnie dążą do pogłębiania nierówności władzy i bogactwa na świecie, eliminując wszelkie wyzwania wobec swojej dominującej siły militarnej i ekonomicznej. oraz podporządkowując temu niemal wszystkie inne cele; po drugie, państwom NATO niezwykle łatwo manipulować własnymi społeczeństwami, przekonując je, iż rzeczywiście prowadzą ludzkość ku sprawiedliwszej i bardziej humanitarnej przyszłości, podczas gdy w rzeczywistości nie czynią niczego takiego.
NATO używa retoryki praw człowieka i bezpieczeństwa zbiorowego, aby ukryć prawdziwe motywy swojego powstania i działalności. Warto odrzucić tę narrację i skupić się na rzeczywistych działaniach tego sojuszu wojskowego, a nie organizacji zajmującej się ochroną praw człowieka.
To dossier składa się z trzech części. Pierwsza przedstawia historię NATO i analizę jego roli w imperialistycznym systemie kierowanym przez USA. Druga skupia się na tym, jak NATO – po upadku Związku Radzieckiego – redefiniowało się jako globalny policjant. Trzecia natomiast pokazuje, w jaki sposób NATO interweniowało na różne sposoby na Globalnym Południu.
Część 1: Agresywny Sojusz
Pomysł utworzenia NATO zrodził się pod koniec II wojny światowej, gdy Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zaczęły planować nowe porozumienia bezpieczeństwa na czas po pokonaniu faszystowskich państw Europy.
W 1945 roku Stany Zjednoczone zorganizowały Konferencję w San Francisco, podczas której powołano Organizację Narodów Zjednoczonych. Karta Narodów Zjednoczonych, ratyfikowana przez pięćdziesiąt państw uczestniczących, zezwalała (w rozdziale VIII, artykule 52) na tworzenie regionalnych organizacji bezpieczeństwa, oraz przyznawała im prawo do podejmowania działań egzekucyjnych – takich jak sankcje, czy interwencje militarne – jednak wyłącznie za zgodą Rady Bezpieczeństwa ONZ (rozdział VIII, artykuł 53).
Na tej podstawie prawnej Stany Zjednoczone zjednoczyły dziesięć krajów europejskich oraz Kanadę, by w 1949 roku podpisać Traktat Waszyngtoński i utworzyć NATO. Kraje europejskie przystępujące do sojuszu miały różnorodne doświadczenia powojenne: większość z nich, jak Francja i Niemcy, musiała odbudowywać swoje siły zbrojne praktycznie od podstaw; inne, jak Wielka Brytania, zachowały stosunkowo nienaruszone armie, a Islandia nie posiadała stałych sił zbrojnych. NATO gwarantowało tym państwom ochronę ze strony armii amerykańskiej, w tym parasol nuklearny. W 1949 roku Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA) upowszechniła memorandum wyjaśniające, że prawdziwym celem NATO nie było jedynie odstraszanie Związku Radzieckiego od zagrażania Europie, lecz także długofalowa kontrola nad potęgą Niemiec oraz rozstrzygnięcie kwestii: „kto będzie kontrolował potencjał niemiecki i w ten sposób utrzyma równowagę sił w Europie”. Ta realistyczna analiza lepiej oddaje istotę NATO niż interpretacja zawarta w jego statucie.
Europejskim odpowiednikiem tego spojrzenia było stanowisko pierwszego sekretarza generalnego NATO, lorda Hastingsa Lionela Ismaya, który w wewnętrznym memorandum z 1952 roku napisał, że organizacja miała „trzymać Sowietów z dala, Amerykanów w środku, a Niemców nisko”.
Rok przed powstaniem NATO George Kennan z Departamentu Stanu USA zastanawiał się, jak to możliwe, że Stany Zjednoczone posiadają „około 50% światowego bogactwa, mając zaledwie 6,3% ludności świata”. Konsekwencje tego faktu wymagały pilnego rozwiązania. Jak pisał Kennan w 23. Raporcie Zespołu Planowania Polityki:
Ta dysproporcja jest szczególnie widoczna między nami a narodami Azji. W takiej sytuacji nie sposób uniknąć zazdrości i urazy z ich strony. Naszym kluczowym zadaniem na najbliższy czas jest opracowanie modelu relacji, który pozwoli nam utrzymać tę nierównowagę, nie narażając jednocześnie naszego bezpieczeństwa narodowego.
„Wzorzec relacji”, który miał kontrolować „zazdrość i urazy” narodów Azji i szerszego Globalnego Południa, zaczął się kształtować rok przed powstaniem NATO. W 1947 roku USA przekształciły system bezpieczeństwa w Ameryce Łacińskiej, podpisując Międzyamerykański Traktat o Wzajemnej Pomocy (tzw. Traktat z Rio), a w 1948 roku przyjmując nową kartę Organizacji Państw Amerykańskich (OPA) w Bogocie, Kolumbia. Oba porozumienia podporządkowały państwa Ameryki Łacińskiej interesom Stanów Zjednoczonych. Kilka lat po powstaniu NATO USA zawarły kolejne pakty bezpieczeństwa w Azji Wschodniej – Pakt z Manili (1954), tworzący Organizację Paktu Azji Południowo-Wschodniej (SEATO) – oraz w Azji Centralnej – Pakt Bagdadzki (1955), z którego powstała Centralna Organizacja Traktatu (CENTO). Ponadto kierowana przez USA OPA zobowiązała się do walki z komunizmem, ustanawiając w 1962 roku Specjalny Komitet Konsultacyjny ds. Bezpieczeństwa przed Działaniami Wywrotowymi Międzynarodowego Komunizmu.
Stany Zjednoczone budowały tę sieć porozumień wojskowych w dwóch celach: ograniczyć rozwój partii i sił komunistycznych w poszczególnych regionach oraz zapewnić sobie wpływ na rządy państw na całym świecie. Była to część szerszej strategii projekcji siły, która umożliwiała USA zakładanie i utrzymywanie baz wojskowych – często z bronią nuklearną – z dala od własnych granic, lecz blisko Związku Radzieckiego, Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej, Demokratycznej Republiki Wietnamu oraz Chińskiej Republiki Ludowej. W ten sposób położono fundamenty pod globalną obecność militarną.
Od lat 60. do 80. XX wieku potrzeba utrzymywania takich sojuszy zaczęła jednak słabnąć z kilku powodów. Po pierwsze, Stany Zjednoczone posiadały już rozbudowaną globalną sieć baz wojskowych – od Japonii po Honduras – tworzonych na podstawie dwustronnych umów. Po drugie, nastąpił ogromny postęp technologii wojskowej, który umożliwił USA znacznie większą elastyczność dzięki arsenałowi pocisków średniego zasięgu, okrętom podwodnym o napędzie nuklearnym i ogromnej sile lotniczej. Po trzecie, USA opracowały strategię tzw. „interoperacyjności”, polegającą na sprzedawaniu swojej technologii wojskowej państwom sojuszniczym w celu organizowania wspólnych ćwiczeń – de facto pod dowództwem USA i na potrzeby ich własnych interesów strategicznych. Wreszcie, USA utworzyły regionalne struktury dowodzenia – jak Dowództwo Pacyfiku w 1947 roku (Pacom, przekształcone w 2018 w Dowództwo Indo-Pacyficzne), Dowództwo Południowe (Southcom) w 1963 i Dowództwo Centralne (Centcom) w 1983 – które zawarły już dwustronne i wielostronne porozumienia z armiami sojuszniczymi. Dzięki tym nowym mechanizmom globalna obecność militarna USA nie wymagała dodatkowych regionalnych sojuszy w Azji czy na Bliskim Wschodzie. SEATO zostało rozwiązane w 1977 roku głównie z powodu braku zainteresowania ze strony państw Azji Południowo-Wschodniej, a dwa lata później, po rewolucji irańskiej, rozwiązano również CENTO.
Inaczej było w Ameryce Łacińskiej, gdzie OPA działa do dziś, koncentrując się z niezmienną intensywnością na minimalizowaniu roli lewicy na kontynencie (Kuba została zawieszona w 1962 roku, po czym Fidel Castro nazwał organizację „Ministerstwem Kolonii”).
Obok OPA, NATO stanowiło drugi kluczowy wyjątek. Sojusz nie został rozwiązany, a zasada lorda Hastingsa pozostała aktualna: utrzymać Sowietów z dala poprzez obecność baz wojskowych USA i NATO oraz amerykańskiej broni nuklearnej w Europie, co miało działać odstraszająco na ewentualne ruchy ZSRR poza powojenne granice. Trzymać Amerykanów w centrum oznaczało dla USA kontrolę nad Europą, co wiązało się z niedopuszczeniem do stworzenia przez Europejczyków własnej armii kontynentalnej oraz równoczesnym rozszerzaniem NATO wraz z Unią Europejską, aby zachować wpływy USA w regionie. Trzymać Niemców nisko oznaczało zapewnienie, że dawne mocarstwa imperialne nie będą miały ambicji wykraczających poza rolę podporządkowanych sojuszników Stanów Zjednoczonych — wizja ta dotyczyła nie tylko Niemiec, lecz całej Eurazji, w tym Japonii. NATO pozostało więc kluczowym filarem amerykańskiej architektury imperialnej.
Niezależnie od oficjalnych deklaracji urzędników USA i NATO, cele tego sojuszu wojskowego były jednoznaczne: po pierwsze, powstrzymać rozwój sił lewicowych w swoich krajach, co obejmowało niszczenie frontów ludowych we Francji, Grecji i Włoszech w latach 40. i 50., a także tłumienie ruchu antywojennego w Niemczech Zachodnich w latach 60. i 70.; po drugie, zatrzymać i cofnąć ekspansję bloku socjalistycznego, w tym po 1959 roku rewolucję kubańską; po trzecie, uniemożliwić sukces ruchom wyzwoleńczym w Afryce i Azji, wspierając m.in. wojny kolonialne Portugalii w Afryce w latach 60. i 70., a także angażując się w konflikty, takie jak wojna w Korei na początku lat 50. i wojna w Wietnamie od lat 60. do 70.
Część 2: Globalne NATO
W listopadzie 1991 roku, na miesiąc przed oficjalnym rozwiązaniem Związku Radzieckiego, NATO opublikowało raport zatytułowany Nowa koncepcja strategiczna, w którym ogłoszono nadejście „nowej, bardziej obiecującej ery w Europie”.
W takim kontekście członkowie NATO mogli zdecydować o rozwiązaniu sojuszu. Zamiast tego potwierdzili jego dalsze istnienie, wskazując na „wielokierunkowe” zagrożenia, które wymagały skoordynowanych działań, także poza granicami państw członkowskich.
W 1997 roku, w siedzibie NATO w Brukseli, sekretarz stanu USA Madeleine Albright stwierdziła, że choć po upadku ZSRR wielu sądziło, iż nie ma już jednoczącego zagrożenia, to ona uważa inaczej. Jaki zatem był cel NATO? Albright wyjaśniała:
Ma powstrzymać rozprzestrzenianie się broni nuklearnej, chemicznej i biologicznej. Ma zdławić niebezpieczną mieszankę nowoczesnych technologii i terroryzmu – możliwość, choć trudno ją sobie wyobrazić, że broń masowego rażenia trafi w ręce ludzi, którzy nie zawahają się jej użyć. Główne zagrożenie pochodzi z Bliskiego Wschodu i Eurazji, dlatego Europa jest szczególnie narażona.
Innymi słowy, NATO musi działać poza Europą, aby skutecznie chronić Europę. To najbardziej łagodna i powierzchowna interpretacja. Istnieje jednak głębsze i bardziej trafne rozumienie słów Albright. Po upadku ZSRR Rosja – podporządkowana prezydentowi Borysowi Jelcynowi, który zawdzięczał swoją reelekcję w 1996 roku wsparciu USA – w praktyce poddała się Stanom Zjednoczonym. USA wykorzystały tę okazję, by zastosować swoją przytłaczającą siłę militarną oraz główne globalne narzędzie, jakim jest NATO, do rozszerzenia swojej dominacji na Europę Wschodnią, oraz do ukarania każdego „państwa rewizjonistycznego” (jak określił je w 1994 roku Anthony Lake z Departamentu Stanu USA), które odrzuca globalizację, neoliberalizm i prymat Stanów Zjednoczonych.
Rządy Globalnej Północy tworzą obraz groźnego wroga, by uzasadnić istnienie NATO. Niezależnie od tego, czy jest to domniemane zagrożenie komunizmem (ZSRR w czasie zimnej wojny), oskarżenia o terroryzm (Al-Kaida), czy autorytaryzm (Rosja i Chiny w dzisiejszym przekazie) – państwa NATO sieją strach przed „wrogami wolnego świata”, by przekonać społeczeństwa do konieczności dalszej militaryzacji poprzez rozbudowę sił zbrojnych i policyjnych.
Taka demagogia służy także wchłonięciu progresywnych ruchów społecznych i związków zawodowych w machinę wojenną NATO.
Już w 1991 roku stało się jasne, że USA zamierzają wykorzystać NATO do podporządkowania Europy Wschodniej i Rosji, a następnie uczynić z niego globalnego strażnika, zwalczającego każde „państwo zbójeckie”, które odważy się przeciwstawić potędze Stanów Zjednoczonych w nowej epoce. Linie zaangażowania NATO miały wiernie odzwierciedlać politykę USA w najdrobniejszych detalach. Jak czytamy w Narodowej Strategii Bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych Ameryki z 2002 roku, opublikowanej za prezydentury George’a W. Busha:
Nasze siły będą na tyle potężne, aby skutecznie zniechęcić potencjalnych przeciwników do podejmowania wysiłków zbrojnych, licząc na dorównanie, lub przewyższenie potęgi Stanów Zjednoczonych.
Koncepcja „potencjalnych przeciwników” – początkowo określanych jako „państwa rewizjonistyczne” lub „państwa zbójeckie” w 1994 roku, a następnie jako „katastroficzny terroryzm” w 1998 roku – wkrótce została wymierzona przeciwko Rosji i Chinom.
Decyzje te były motywowane nie tylko względami geopolitycznymi, ale także finansowymi. Po rozpadzie ZSRR przemysł zbrojeniowy obawiał się, że nadejdzie „pokojowa dywidenda”, a zyski, które wcześniej gwałtownie wzrosły, zaczną maleć. W odpowiedzi lobby zbrojeniowe powołało Amerykański Komitet ds. Rozszerzenia NATO, kierowany przez Bruce’a Jacksona, ówczesnego wiceprezesa Lockheed Martin, który aktywnie lobbował w Kongresie USA na rzecz uchwalenia Ustawy o ułatwieniu rozszerzenia NATO w 1996 roku. W latach 1996–1998 sześć największych koncernów zbrojeniowych przeznaczyło łącznie 51 milionów dolarów na lobbing w Kongresie w sprawie rozszerzenia NATO.
Jak trafnie podsumował Joel Johnson z Aerospace Industry Association: „stawką jest bardzo wiele. Kto pierwszy wejdzie, ten zdobędzie rynek na kolejne ćwierć wieku” (ponieważ sprzedaż samolotów wiąże się z dalszymi zamówieniami na części zamienne i nowe maszyny).
Nowi członkowie NATO byli zdecydowanie zachęcani do zakupu broni od amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego, co sprawiło, że rozszerzenie NATO stało się jednocześnie rozszerzeniem rynku dla firm takich jak Boeing, Lockheed Martin, McDonnell Douglas, Northrop Grumman, Raytheon i Textron – tzw. „wielkiej szóstki”, wszystkich z USA.
W latach 2015–2019 oraz 2020–2024 europejscy członkowie NATO ponad dwukrotnie zwiększyli import uzbrojenia, z czego 64% pochodziło ze Stanów Zjednoczonych.
Zależność Europy od amerykańskich producentów broni od lat stanowiła wyzwanie dla urzędników Unii Europejskiej. Już w 2003 roku w jednym z raportów Komisji Europejskiej podkreślono: „Istnieje ryzyko, że europejski przemysł zostanie sprowadzony do roli poddostawcy głównych kontrahentów z USA, podczas gdy kluczowa wiedza technologiczna pozostanie w rękach amerykańskich firm.”
Było to częścią szerszej strategii podporządkowania Europy interesom Stanów Zjednoczonych.
W 1999 roku NATO, przekraczając mandaty ONZ dotyczące utrzymania pokoju, rozpoczęło wojnę w Jugosławii, której celem było rozbicie tego państwa. W trakcie konfliktu sojusz zbombardował ambasadę Chin w Belgradzie, co Chińczycy uznali za celowe działanie.
Był to pierwszy sygnał, że NATO zamierza operować poza obszarem traktatowym. Dwa lata później NATO zaangażowało się w kolejną „operację poza regionem” – tym razem w wojnę w Afganistanie rozpoczętą przez USA. To doświadczenie dało sojuszowi poczucie, że posiada zarówno zdolności, jak i legitymację do działania jako globalny strażnik porządku ustanowionego przez Stany Zjednoczone. Ivo H. Daalder, który w 2009 roku został ambasadorem USA przy NATO, oraz James Goldgeier, wieloletni zwolennik rozszerzenia NATO, pisali w 2006 roku w Foreign Affairs o koncepcji „Globalnego NATO”.
Chociaż NATO formalnie nie uczestniczyło w nielegalnej wojnie w Iraku w 2003 roku, wspierało Polskę i Turcję w zakresie logistyki i łączności. W tym okresie sojusz zaczął także rozwijać relacje z siłami zbrojnymi na całym świecie, zwłaszcza w Europie Wschodniej i Azji Wschodniej, oraz angażować się na różne sposoby w amerykańską „wojnę z terroryzmem”.
Przed upadkiem ZSRR, aby umożliwić aneksję Niemieckiej Republiki Demokratycznej (NRD), rząd USA zobowiązał się wobec władz radzieckich, że NATO nie rozszerzy się poza wschodnią granicę Niemiec.
Jednak po rozpadzie Związku Radzieckiego NATO postąpiło zupełnie inaczej. Bombardowanie Jugosławii w 1999 roku było jasnym sygnałem dla państw Europy Wschodniej: jesteście z nami albo przeciwko nam. W kolejnych latach do NATO przyjęto: Czechy, Węgry i Polskę (1999); Bułgarię, Estonię, Łotwę, Litwę, Rumunię, Słowację i Słowenię (2004); Albanię i Chorwację (2009); Czarnogórę (2017); oraz Macedonię Północną (2020). Równocześnie USA zadbały, by zjednoczone Niemcy pozostawały pod kontrolą i działały wyłącznie w ramach wyznaczonych przez Waszyngton.
Ekspansja Unii Europejskiej na wschód była dopuszczalna, lecz zawsze poprzedzona, lub równoległa z rozszerzaniem NATO. Dzięki temu hegemonia USA w bloku zachodnim, szczególnie w Europie Wschodniej, została utrwalona.
Choć cztery państwa graniczące z Rosją (Estonia, Litwa, Łotwa i Polska) przystąpiły do NATO już w połowie pierwszej dekady XXI wieku, rząd rosyjski nie zamierzał dopuścić do tego, by do sojuszu przystąpiły Gruzja i Ukraina – dwa kraje graniczące z Rosją. Na szczycie NATO w Bukareszcie w kwietniu 2008 roku, w kontekście rosnącego uzależnienia Europy od rosyjskiego gazu i ropy, Francja i Niemcy zablokowały członkostwo Gruzji i Ukrainy w NATO. Wysłanie wojsk rosyjskich po starciu zbrojnym z Gruzją w Osetii Południowej w tym samym roku było pierwszym sygnałem, jak daleko Moskwa jest gotowa się posunąć, by uniemożliwić Gruzji przystąpienie do UE lub NATO. Obalenie prorosyjskiego rządu w Kijowie w 2014 roku pod wpływem USA, nacisk Globalnej Północy, by Ukraina dołączyła do NATO, oraz wycofanie się USA z kluczowych traktatów kontroli zbrojeń – m.in. Traktatu o Zakazie Antyrakietowym (2002) i Traktatu o Pociskach Średniego Zasięgu (2019) – były dla Rosji sygnałem, że Waszyngton zamierza rozmieścić broń jądrową średniego zasięgu tuż przy jej granicach. To było dla Moskwy nie do przyjęcia i doprowadziło do inwazji na Ukrainę w 2022 roku.
Od początku lat 50. Stany Zjednoczone wyrażały niezadowolenie z konieczności ponoszenia ciężaru wydatków NATO, wskazując na niewystarczające finansowanie sił zbrojnych przez kraje europejskie. W 1952 roku nawet brytyjski parlament debatował nad nierównym podziałem kosztów wojskowych oraz obowiązkiem służby wojskowej w państwach NATO. Mimo to, poziom wydatków wojskowych w Europie pozostawał niski, a w latach 70. nawet się obniżał — częściowo za sprawą odprężenia po podpisaniu Traktatu o Zakazie Antyrakietowym z 1972 roku oraz Aktu Końcowego KBWE z Helsinek z 1975 roku, a także z powodu stagflacji, która hamowała rozwój gospodarek europejskich. W latach 80. administracja Ronalda Reagana naciskała na Europę, aby zwiększyła nakłady na obronność. Po zakończeniu zimnej wojny amerykańscy urzędnicy ponownie domagali się od Europy większych wydatków wojskowych.
Europa zdawała sobie sprawę, że uzależnienie od USA ogranicza jej zdolność do samodzielnego działania. Po wojnach w Bośni (1995) i Jugosławii (1999) w europejskich stolicach wybuchła debata na temat zależności od Stanów Zjednoczonych.
Dążenie do stworzenia europejskiego systemu nawigacji satelitarnej Galileo było w dużej mierze napędzane tym niepokojem. „Jeśli UE uzna za konieczne podjęcie misji bezpieczeństwa, której USA nie będą wspierać” – pisali w dokumencie Komisji Europejskiej z 2002 roku – „Europa pozostanie bezradna bez własnej technologii satelitarnej, która jest obecnie niezbędna”.
Na szczycie NATO w Rydze w 2006 roku członkowie zgodzili się zwiększyć wydatki wojskowe do 2% PKB – normy, którą potwierdzono podczas szczytu w Walii w 2014 roku.
Pomimo świadomości problemów związanych z militarną zależnością, państwa europejskie nadal pragnęły pozostawać pod ochronnym parasolem USA. Europejscy przywódcy biegali od szczytu NATO do szczytu NATO, zgadzając się na zwiększenie wydatków wojskowych, niezależnie od szkód dla swoich społeczeństw i coraz bardziej zmilitaryzowanej polityki zagranicznej. W 2022 roku kanclerz Niemiec Olaf Scholz wygłosił przemówienie, które przeszło do historii jako Zeitenwende („punkt zwrotny”), deklarując fundusz 100 miliardów euro na podniesienie budżetu obronnego.
W 2025 roku, gdy rząd USA zdecydował ograniczyć pomoc wojskową dla Ukrainy, niemiecki rząd pod przewodnictwem kanclerza Friedricha Merza – wcześniej gorliwego orędownika dyscypliny budżetowej wobec własnych obywateli i biedniejszych państw Europy, takich jak Grecja – złamał zasadę hamulca zadłużenia (limit zapisany w konstytucji z 2009 roku), by zwiększyć wydatki na obronność.
W tym samym roku UE ogłosiła plany zatwierdzenia 800 miliardów euro kredytów wojennych.
Innymi słowy – środki na NATO zawsze się znajdą. Na opiekę społeczną i infrastrukturę już nie.
Część 3: NATO a Globalne Południe
W 2023 roku, rok po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, niemiecki ambasador Christoph Heusgen pouczał premierkę Namibii, Saarę Kuugongelwę-Amadhilę, dlaczego jej kraj nie potępił Rosji. Kuugongelwa-Amadhila odpowiedziała spokojnie, że Namibia „promuje pokojowe rozwiązanie konfliktu, aby cały świat i jego zasoby mogły być skierowane na poprawę warunków życia ludzi, zamiast na zakup broni, zabijanie i podsycanie wrogości”.
Dodała, że środki przeznaczone na zbrojenia mogłyby zostać wykorzystane nawet w Europie, „gdzie wiele osób zmaga się z trudnościami”. Najważniejsze w tej wymianie zdań nie było to, co powiedziała Kuugongelwa-Amadhila, lecz fakt, że odważyła się wyrazić opinię sprzeczną z konsensusem Globalnej Północy.
W sali – i poza nią – zapanowało zdumienie. Dlaczego przywódcy małych i ubogich krajów Globalnego Południa odważnie zabierają głos przeciwko Globalnej Północy? Dlaczego nie są już tak podporządkowani jak kiedyś? Jak napisał japoński minister spraw zagranicznych Yoshimasa Hayashi we wstępie do „Dyplomatycznej Księgi Błękitnej 2023” swojego kraju, której celem było zrozumienie fenomenu wyłaniającego się Globalnego Południa: „Świat stoi dziś na historycznym przełomie”.
W raporcie NATO z listopada 2024 roku sprawozdawca i były litewski minister spraw zagranicznych Audronius Ažubalis potwierdził zmiany zachodzące na świecie, związane z rosnącym znaczeniem Globalnego Południa:
,,Można stwierdzić, że Zachód nie dostosował się wystarczająco szybko do nowej rzeczywistości, co umożliwiło władzom autorytarnym, takim jak Rosja i Chiny, osiągnięcie znaczących postępów w Azji, Afryce, Ameryce Łacińskiej oraz regionie Pacyfiku, zdobywając istotne korzyści gospodarcze i geopolityczne.”
Ocena Ażubalisa ukazuje, jak niewiele liderzy Globalnej Północy rozumieją z procesu wzrostu Globalnego Południa. W rzeczywistości to pojawienie się nowego centrum przemysłowego i sił produkcyjnych w Azji – obejmującego Indie, Chiny, Wietnam i Indonezję – oraz powstanie nowych instytucji rozwojowych, takich jak Nowy Bank Rozwoju (NDB), dały biedniejszym krajom większą swobodę działania wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego, zdominowanego przez Departament Skarbu USA. Innymi słowy, to nie Chiny przeprowadzają „znaczącą ekspansję” w tych regionach, lecz raczej Chiny i inne państwa współfinansują wysiłki rozwojowe krajów uboższych. Ponieważ Globalna Północ tego nie czyni, te państwa nie czują się wobec niej zobowiązane. Odrzucanie Chin i Rosji jako „mocarstw autorytarnych”, oraz zakładanie, że wyświechtana retoryka zachodniego liberalizmu i demokracji przyciągnie kraje pragnące rozwijać swoje gospodarki, jest nierozsądne. Równie absurdalne jest oskarżanie o autorytaryzm państw, które rutynowo sprzymierzają się z monarchiami. Niezdolność do zrozumienia rzeczywistego biegu historii paraliżuje intelektualistów NATO, którzy zamiast tego opierają się na przekonaniu, że ludzie Afryki, Azji, Ameryki Łacińskiej i Pacyfiku są jedynie zmanipulowani przez Rosję i Chiny, i że gdyby tylko poznali prawdę o zachodnim liberalizmie i demokracji, podjęliby „właściwą” decyzję o podporządkowaniu się Globalnej Północy.
NATO znacząco rozwinęło swoją obecność w regionie Morza Śródziemnego, na kontynencie afrykańskim oraz w Azji, odgrywając także mniejszą, lecz istotną rolę w Ameryce Łacińskiej, gdzie kluczowym sojusznikiem jest Kolumbia. Obecnie premier Kolumbii wyraził chęć zerwania współpracy z NATO. W dalszej części tej sekcji skoncentrujemy się na tych trzech regionach, jako głównych obszarach działalności NATO.
Basen Morza Śródziemnego, wojna z terroryzmem i instrumentalizacja migracji
Już w latach 90. NATO zaczęło rozszerzać swoje wpływy, poszukując możliwości współpracy na całym świecie, zaczynając od tzw. „południowego sąsiedztwa” – czyli krajów leżących na południe od Morza Śródziemnego. W 1994 roku powołano Dialog Śródziemnomorski — forum wymiany między państwami spoza strefy NATO a członkami sojuszu. Do dialogu dołączały kolejne kraje: Algieria, Egipt, Izrael, Jordania, Mauretania, Maroko i Tunezja – z których wiele wówczas nie utrzymywało stosunków dyplomatycznych z Izraelem, a mimo to zasiadały przy jednym stole z jego przedstawicielem.
W 2004 roku, rok po tym, jak Stany Zjednoczone wraz z kilkoma sojusznikami z NATO zaangażowały się w nielegalną wojnę przeciwko Irakowi, NATO utworzyło Istanbul Cooperation Initiative (Inicjatywę Współpracy Stambulskiej). Do programu włączono cztery państwa Zatoki Perskiej — Bahrajn, Kuwejt, Katar oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie — aby wzmocnić współpracę wojskową między NATO a monarchiami arabskimi. Wiele z tych krajów, w tym przynajmniej Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Jordania oraz Maroko, uczestniczyło w operacji NATO Unified Protector w 2011 roku, która doprowadziła do upadku państwa libijskiego.
W 2016 roku NATO otworzyło Strategic Direction South Hub w pobliżu Neapolu we Włoszech; w 2017 roku powstało Istanbul Cooperative Initiative Regional Centre w Kuwejcie. W ramach tego samego procesu dialogu zaproponowano również utworzenie Biura Łącznikowego NATO w Ammanie, stolicy Jordanii. Biuro to zostało ogłoszone podczas szczytu NATO w Wilnie w 2023 roku, a oficjalne otwarcie nastąpiło rok później.
Choć deklaracje i komunikaty NATO pełne są frazesów o prawach człowieka i demokracji, w rzeczywistości kluczowymi hasłami pozostają zwalczanie terroryzmu, oraz powstrzymywanie migracji przez Morze Śródziemne. Po tragedii, jaką była interwencja NATO w Libii w 2011 roku — gdy sojusz był już głęboko zaangażowany w tzw. wojnę z terroryzmem — rozpoczęto walkę z migrantami z różnych rejonów Globalnego Południa, którzy zmierzali do ogarniętej wojną Libii, próbując przedostać się przez morze do Włoch.
Przywódcy NATO zaczęli określać ten dramat mianem „instrumentalizacji migracji” — co dla nich oznaczało, że przeciwnicy sojuszu wykorzystują migrantów jako zagrożenie hybrydowe, mające na celu destabilizację ich państw (to samo określenie zastosowano w 2024 roku wobec sytuacji, gdy Rosja umożliwiła uchodźcom z różnych krajów przekroczenie granicy z Finlandią).
Podczas spotkania w Waszyngtonie w 2024 roku były sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg, otwarcie przyznał, że „NATO ma do odegrania rolę” w kontekście „instrumentalizacji migracji”.
Oznacza to, że NATO angażuje cały swój potencjał militarny w obronę Twierdzy Europa — prawicowej, antyimigranckiej idei.
Afryka mówi: „NATO, wynoś się!”
Najbardziej znaczącym działaniem NATO na południe od Morza Śródziemnego było użycie siły w 2011 roku, które doprowadziło do upadku państwa libijskiego. Ta interwencja nie tylko otworzyła szlaki migracyjne z Afryki i innych regionów do Europy przez terytorium Libii, lecz także wywołała falę terrorystycznych ataków w Algierii, Mali, Burkina Faso i Nigrze. Ponad dekadę później skutki tej interwencji NATO wciąż są widoczne.
Warto zaznaczyć, że interwencja ta została przeprowadzona pod pretekstem tzw. odpowiedzialności za ochronę (R2P) – międzynarodowej normy opracowanej przez ONZ w odpowiedzi na liczne kryzysy. Jej celem jest zapewnienie, że społeczność międzynarodowa nigdy więcej nie zawiedzie w powstrzymywaniu masowych zbrodni, takich jak ludobójstwo, zbrodnie wojenne, czystki etniczne czy zbrodnie przeciwko ludzkości.
R2P zostało stworzone w 2001 roku przez Międzynarodową Komisję ds. Interwencji i Suwerenności Państw jako reakcja na ludobójstwo w Rwandzie (1994) oraz naloty NATO na Jugosławię (1999). Jednak dopiero po tym, jak Stany Zjednoczone skompromitowały ideę „interwencji humanitarnej” nielegalną wojną w Iraku w 2003 roku, podjęto zdecydowane działania na rzecz konsolidacji tej normy. Formalnie została ona przyjęta podczas Światowego Szczytu ONZ w 2005 roku.
Francja — współodpowiedzialna za zniszczenie Libii — wykorzystała późniejsze zamachy terrorystyczne w regionie Sahelu, jako pretekst do własnej interwencji wojskowej, która dziś jest wypierana przez ludowe przewroty pod hasłem France, dégage! („Francjo, wynoś się!”). To hasło przeradza się w coś szerszego: Europa, wynoś się! NATO, wynoś się! Polecamy treści o nastrojach antyfrancuskich w Afryce na https://barometrpolski.pl/miedzynarodowa/francja-opuszcza-senegal/
Dla większości mieszkańców Afryki trudno jednoznacznie określić, gdzie kończy się Unia Europejska, a zaczyna NATO, czy Stany Zjednoczone. Polityka migracyjna UE nie jest polityką cywilną, lecz paramilitarną — włoska Arma dei Carabinieri i hiszpańska Guardia Civil patrolowały Sahel w latach 2017–2021 jako część Grup Szybkiego Reagowania do Monitoringu i Interwencji (GAR-SI).
W tym samym czasie Stany Zjednoczone wykorzystywały drony do obserwacji z bazy AB 201 — ogromnej amerykańskiej instalacji wojskowej w Agadez w Nigrze.
Francuska interwencja wojskowa, amerykańskie bazy w regionie, stosowanie zaawansowanych technologii nadzoru na Sahelu i Saharze (często zakazanych, lub ściśle regulowanych w Europie) — tak Afryka Północna doświadcza projektu NATO, nie jako inicjatywy na rzecz praw człowieka, lecz jako projektu przemocy i kontroli.
Obecność NATO w Afryce stanowi wyzwanie dla rządów kontynentu, które wciąż poszukują środków finansowych i wsparcia technicznego. W 2015 roku ta zależność umożliwiła NATO otwarcie biura łącznikowego przy siedzibie Unii Afrykańskiej (UA) w Addis Abebie, w Etiopii.
To dzięki tej decyzji państwa afrykańskie mogą zwracać się do NATO o szkolenia i fundusze dla tworzonej Afrykańskiej Siły Reagowania — jednej z pięciu regionalnych struktur tej formacji, w tym rezerwy Ekonomicznej Wspólnoty Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS Standby Capacity). Siła ta była bliska interwencji w Mali, Burkina Faso i Nigrze po przewrotach ludowych w latach 2021, 2022 i 2023.
Afrykańscy dowódcy wojskowi regularnie odwiedzają siedziby armii krajów NATO — współpraca ta została sformalizowana jako Rozmowy Sztabów Wojskowych NATO i UA (NATO and AU Military-to-Military Staff Talks).
Wobec tak bliskich relacji trudno zignorować fakt, że Rada Pokoju i Bezpieczeństwa UA w 2016 roku wezwała państwa członkowskie do „ostrożności” w kwestii rozmieszczania obcych baz wojskowych na ich terytorium.
Wyzwanie chińskie dla NATO
Wojny w Jugosławii, Afganistanie i Libii wyprowadziły NATO poza jego tradycyjny obszar działania. Jednak to nie wyczerpuje geograficznego zasięgu imperializmu Sojuszu. Jak zauważył Sten Rynning z Duńskiego Instytutu Studiów Zaawansowanych w swojej książce z 2024 roku NATO: From Cold War to Ukraine, a History of the World’s Most Powerful Alliance („NATO: od zimnej wojny do Ukrainy, historia najpotężniejszego sojuszu świata”): „NATO nie może sobie pozwolić na ignorowanie regionu Indo-Pacyfiku, ponieważ to właśnie ten teatr stał się kluczowym geopolitycznym punktem zainteresowania Stanów Zjednoczonych”.
To sformułowanie z pewnością zainteresowałoby językoznawcę: NATO „nie może sobie pozwolić na ignorowanie” kwestii istotnych nie dla całego sojuszu, lecz wyłącznie dla Stanów Zjednoczonych. Innymi słowy, Rynning – którego książkę można uznać za najbardziej zbliżoną do oficjalnej historii NATO – otwarcie przyznaje dwie rzeczy. Po pierwsze, że politykę sojuszu nie kształtują decyzje Rady Północnoatlantyckiej (oficjalnie najwyższego organu decyzyjnego NATO), lecz wola Stanów Zjednoczonych. Po drugie, że od 2009 roku (kiedy prezydentem USA został Barack Obama), Stany Zjednoczone coraz wyraźniej postrzegają Chiny, jako głównego rywala, popychając NATO do rozszerzenia zasięgu działania, by zagrozić Chinom i „ustawić je na swoim miejscu”.
Jeszcze do niedawna NATO określało Chiny jako kraj niosący zarówno „szanse, jak i wyzwania”, co zapisano w Deklaracji Londyńskiej z 2019 roku. Jednak już dwa lata później, pod presją USA, NATO stwierdziło, że Chiny nie reprezentują już „szans”, a ich „deklarowane ambicje i asertywne działania stanowią systemowe wyzwanie dla międzynarodowego porządku opartego na zasadach, oraz dla obszarów kluczowych dla bezpieczeństwa Sojuszu” (Deklaracja Brukselska z 2021 roku).
W eseju opublikowanym na stronie NATO w 2023 roku, Luis Simón z madryckiego Real Instituto Elcano (założonego i finansowanego przez państwo hiszpańskie) podkreślił, że „Chiny stanowią wyzwanie dla międzynarodowego systemu, który wciąż w dużym stopniu odzwierciedla wartości i interesy transatlantyckie”.
To celna uwaga: nie chodzi o to, że Chiny sprzeciwiają się „porządkowi opartemu na zasadach”, jak twierdzi Departament Stanu USA, lecz że mogą kwestionować dominację transatlantycką w tym systemie.
Simón wskazuje na dwa dodatkowe powody, dla których Chiny mają kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa NATO. Po pierwsze, Chiny dysponują systemami uzbrojenia zdolnymi do sięgnięcia Europy, oraz posiadają udziały w infrastrukturze krytycznej na kontynencie. Po drugie, ponieważ nowa zimna wojna z Chinami ma ogromne znaczenie dla Stanów Zjednoczonych, NATO musi aktywnie angażować się w regionie Indo-Pacyfiku. To potwierdza tezę Rynninga, że jeśli coś jest istotne dla USA, to musi być ważne również dla NATO. Simón, obywatel Hiszpanii, zgadza się z Rynningiem, Duńczykiem, że suwerenność polityki zagranicznej ich krajów może zostać podporządkowana woli Waszyngtonu.
To właśnie taka postawa skłoniła NATO do wykorzystania programu „Indywidualnie Dopasowanego Partnerstwa” (Individually Tailored Partnership Programme), stworzonego w 2021 roku, w celu zacieśnienia współpracy z Australią i Nową Zelandią (obie kraje są już członkami sojuszu wywiadowczego Five Eyes), a także z Japonią i Koreą Południową. Te państwa tworzą obecnie grupę Indo-Pacific 4 (IP4) i wzięły udział w szczycie NATO w Madrycie w 2022 roku, niemal jak pełnoprawni członkowie sojuszu.
We wrześniu 2024 roku premier Japonii, Shigeru Ishiba, zaapelował o utworzenie „azjatyckiego NATO”. Choć w przeszłości rozważano otwarcie biura łącznikowego NATO w Tokio, to jednak azjatyckie NATO wydaje się zbędne, wobec już istniejących elementów strategii Indo-Pacyfiku Stanów Zjednoczonych, takich jak:
- Five Eyes – sieć agencji wywiadowczych połączonych niejawnie: Australia, Nowa Zelandia, Kanada, Wielka Brytania i USA;
- Quadrilateral Security Dialogue (Quad) – Australia, Indie, Japonia, USA;
- Squad – zamiast mniej entuzjastycznych Indii dołącza Filipiny;
- AUKUS – sojusz Australia–Wielka Brytania–USA;
- JAKUS – sojusz Japonia–Korea Południowa–USA.
Dodatkowo rząd USA prowokacyjnie zaangażował chińską prowincję Tajwan w rosnącą rolę NATO w Azji. Na przykład projekt Taiwan Policy Act, przyjęty przez Kongres USA, uznaje Tajwan za „głównego sojusznika spoza NATO”, a proponowana poprawka do Arms Export Control Act z 1976 roku włącza go do listy „beneficjentów NATO Plus”, co umożliwia obejście różnych przepisów dotyczących nierozprzestrzeniania broni.
Innymi słowy, istnieje już wiele platform realizujących cele azjatyckiego NATO, a sam sojusz jest w pełni zaangażowany w region Indo-Pacyfiku. Świadczy o tym jego gotowość do uczestnictwa w amerykańskim projekcie patrolowania wód wokół Chin, oraz budowania infrastruktury bezpieczeństwa, baz i sojuszy. Atlantycki sojusz NATO wkroczył na Pacyfik. To nowoczesna odsłona dyplomacji kanonierek.
W 1839 roku brytyjskie okręty wymuszające opium na Chinach nosiły wymowne nazwy, takie jak HMS Volage i HMS Hyacinth – pierwszy oznaczał „chwiejność”, drugi nawiązywał do mitologii greckiej i symbolizował zazdrość. Te nazwy warto zapamiętać. Sojusze NATO również cechuje chwiejność. Interesy NATO są napędzane zazdrością – chodzi przede wszystkim o ochronę interesów państw członkowskich, a nie, jak się często twierdzi, o obronę interesów globalnych. NATO dąży do utrzymania systemu opartego na regułach narzucanych przez USA, oraz do powstrzymania rozwoju innych krajów.
To czyni NATO jedną z najniebezpieczniejszych i najbardziej reakcyjnych organizacji na świecie.
przypisy:
- John J. Mearsheimer, The Tragedy of Great Power Politics (New York: W. W. Norton & Company, 2001), 32.
- Stephen M. Walt, The Origins of Alliances (Ithaca, NY: Cornell University Press, 1987), 6.
- Robert Jervis, Perception and Misperception in International Politics (Princeton, NJ: Princeton University Press, 1976), 16.
- Michael Cox, The Cold War and After: History, Theory, and the Logic of International Politics (London: Routledge, 2005), 72.
- Joseph Nye, Soft Power: The Means to Success in World Politics (New York: Public Affairs, 2004), 45.
- Edward Hallett Carr, The Twenty Years’ Crisis, 1919-1939 (London: Macmillan, 1939), 123.
- Kenneth N. Waltz, Theory of International Politics (New York: McGraw-Hill, 1979), 88.
- Hedley Bull, The Anarchical Society: A Study of Order in World Politics (London: Macmillan, 1977), 13.
- Alexander Wendt, ‘Anarchy is What States Make of It: The Social Construction of Power Politics,’ International Organization 46, no. 2 (1992): 391–425.
- Barry Buzan, People, States and Fear: An Agenda for International Security Studies in the Post-Cold War Era (Boulder, CO: Lynne Rienner Publishers, 1991), 23.
- Mary Kaldor, New and Old Wars: Organized Violence in a Global Era (Stanford, CA: Stanford University Press, 1999), 50.
- Immanuel Wallerstein, The Modern World-System (New York: Academic Press, 1974), 67.
- Susan Strange, States and Markets (London: Pinter Publishers, 1988), 89.
- John Gerard Ruggie, ‘International Regimes, Transactions, and Change: Embedded Liberalism in the Postwar Economic Order,’ International Organization 36, no. 2 (1982): 379–415.
- Robert Keohane, After Hegemony: Cooperation and Discord in the World Political Economy (Princeton, NJ: Princeton University Press, 1984), 94.
- Alexander Cooley and Daniel Nexon, The Empire Will Compensate You: The Structural Dynamics of the U.S. Overseas Basing Network (Cambridge: Cambridge University Press, 2021), 12.
- Noam Chomsky, Hegemony or Survival: America’s Quest for Global Dominance (New York: Metropolitan Books, 2003), 58.
- Zbigniew Brzezinski, The Grand Chessboard: American Primacy and Its Geostrategic Imperatives (New York: Basic Books, 1997), 23.
- Immanuel Wallerstein, World-Systems Analysis: An Introduction (Durham, NC: Duke University Press, 2004), 14.
- Andrew J. Bacevich, The Limits of Power: The End of American Exceptionalism (New York: Metropolitan Books, 2008), 35.
- Michel Foucault, Discipline and Punish: The Birth of the Prison (New York: Pantheon Books, 1977), 137.
- Hannah Arendt, The Origins of Totalitarianism (New York: Harcourt, Brace & World, 1951), 274.
- Antonio Gramsci, Selections from the Prison Notebooks, ed. and trans. Quintin Hoare and Geoffrey Nowell Smith (New York: International Publishers, 1971), 57.
- Ernest Mandel, Late Capitalism (London: Verso, 1975), 44.
- David Harvey, The New Imperialism (Oxford: Oxford University Press, 2003), 62.
- Rosa Luxemburg, The Accumulation of Capital (London: Routledge, 2003), 29.
- Lenin, V. I., Imperialism, the Highest Stage of Capitalism (New York: International Publishers, 1939), 87.
- Karen Busler, NATO Burden Sharing and the Three Percent Commitment (Congressional Research Service, 1985).
- Assessing NATO’s Value (Congressional Research Service, 2019).
- Peter Gowan, The Global Gamble: Washington’s Faustian Bid for World Dominance (Verso, 1999), 298–299.
- George Monastiriakos, ‘Invite Ukraine to Join NATO and Win the Peace in Europe’, The Hill, 23 October 2024, https://thehill.com/opinion/international/4947010-ukraine-nato-membership-war-russia/.
- The White House, ‘The National Security Strategy of the United States of America’, September 2002, https://2009-2017.state.gov/documents/organisation/63562.pdf, p. 39.
- Anthony Lake, ‘Confronting Backlash States’, Foreign Affairs 73, no. 2 (March–April 1994): 45–55.
- Ashton Carter, John Deutch, and Philip Zelikow, ‘Catastrophic Terrorism: Tackling the New Danger’, Foreign Affairs 77, no. 6 (November–December 1998): 80–95.
- Katharine Q. Seele, ‘Arms Contractors Spend to Promote Expanded NATO’, New York Times, 30 March 1998, https://www.nytimes.com/1998/03/30/world/arms-contractors-spend-to-promote-an-expanded-nato.html.
- Jeff Gerth and Time Weiner, ‘Arms Makers See Bonanza in Selling NATO Expansion’, New York Times, 29 June 1997, https://www.nytimes.com/1997/06/29/world/arms-makers-see-bonanza-in-selling-nato-expansion.html.
- ‘Ukraine the World’s Biggest Arms Importer; United States’ Dominance of Global Arms Exports Grows as Russian Exports Continue to Fall’, Stockholm International Peace Research Institute, 10 March 2025, https://www.sipri.org/media/press-release/2025/ukraine-worlds-biggest-arms-importer-united-states-dominance-global-arms-exports-grows-russian#:~:text=European%20NATO%20members%20increase%20dependence,19%20(52%20per%20cent).
- Sylvia Pfeifer, Jana Tauschinski, and Charles Clover, ‘Two-thirds of arms imports to Nato countries in Europe come from US’, Financial Times, 9 March 2025, https://www.ft.com/content/d3214157-639b-4743-ab29-9af662d47ec5.
- European Union, Towards an EU Defence Equipment Policy (Brussels: Commission of the European Communities, 2003), p. 11.
- Tom Stevenson, Someone Else’s Empire. British Illusions and American Hegemony (Verso Books, 2023), pp. 46–47.
- Ivo H. Daalder and James Goldgeier, ‘Global NATO’, Foreign Affairs 85, no. 5 (September–October 2006): 105–113.
- Renée De Nevers, ‘NATO’s International Security Role in the Terrorist Era’, International Security 31, no. 4 (2007): 34.
- Internationale Forschungsstelle DDR and Tricontinental: Institute for Social Research, Risen from the Ruins: The Economic History of Socialism in the German Democratic Republic, Studies on the DDR no. 1, 20 April 2021, https://thetricontinental.org/studies-1-ddr/.
- Mary Elise Sarotte, ‘A Broken Promise? What the West Really Told Moscow About NATO Expansion’, Foreign Policy 93, no. 5 (September–October 2014): 90–97.
- Mary Elise Sarotte, Not One Inch: America, Russia, and the Making of Post-Cold War Stalemate (Yale University Press, 2021).
- Tricontinental: Institute for Social Research, Hyper-Imperialism: A Dangerous Decadent New Stage, Contemporary Dilemmas no. 4, 23 January 2024, https://thetricontinental.org/studies-on-contemporary-dilemmas-4-hyper-imperialism/.
- Yuliya Yurchenko, Ukraine and the Empire of Capital: from Marketisation to Armed Conflict (Pluto Books, 2017).
- John Bellamy Foster, John Ross, Deborah Veneziale, and Vijay Prashad, The United States is Waging a New Cold War: A Socialist Perspective, Tricontinental: Institute for Social Research, Monthly Review, and No Cold War, September 2022, https://thetricontinental.org/the-united-states-is-waging-a-new-cold-war-a-socialist-perspective/.
- Nils Melzer, The Trial of Julian Assange: A Story of Persecution (Verso, 2023).
- Michael Parenti, The Assassination of Julius Caesar: A People’s History of Ancient Rome (New York: Monthly Review Press, 2003).
- Gabriel Kolko, The Roots of American Foreign Policy: An Analysis of Power and Purpose (Boston: Beacon Press, 1968).
- Andrew J. Bacevich, America’s War for the Greater Middle East: A Military History (New York: Random House, 2016).
Dodaj komentarz