Idzie kapitał, nieborak

Idzie kapitał, nieborak
Lecz dokąd, ach dokąd tak kroczy?
Cel jego nieskończony
Nie zmierzą go ludzkie oczy

Chce nieskończony wieść żywot
Substancję swą zwiększać wiecznie
Nie zna ni kresu ni miary
Lecz naprzód iść musi koniecznie

A idąc krew ludzką pije
Koślawi ludzkie żywoty
Inaczej rosnąć nie umie
Inaczej żyć nie ma ochoty

Choć z picia krwi ludzkiej wyrasta
Sam nie ma ni krwi ani kości
Choć wielkie bogactwa posiada
Sam raczej wciąż zrzędzi i pości

Więc po cóż ten marsz bezsensowny?
Czemu kapitał tak biega?
Czemu nasz żywot zubaża?
Czemu do wojen podżega?

Lecz cóż to, nieborak skręca?
Na sąd go chyba prowadzą?
Radośni ludzie wokoło
Już nie są pod jego władzą

Sądzić go będą, to pewne
Lecz jaką zasądzą mu karę?
Zabiorą mu kilka grosików?
Kopniaków wymierzą mu parę?

Oj nieboraku, krwiopijco
Co wiecznie chce się bogacić
Rachunek ci trzeba wystawić
Lecz czym ty nam możesz zapłacić?

Dług wielki żeś u nas zaciągnął
Za pot, krew, kłamstwa i szczucie
Oto zapłaty dzień nadszedł
Lecz w jakiej zapłacisz walucie?

Pieniądze swe liczysz nerwowo
Księgowy Twój sum jakichś szuka
Ja wiem czemu ty się tak boisz
Komornik zaraz zapuka

Za życia z sensu odarte
Za życia przegniłe, zepsute
Jak ty się możesz wypłacić?
Jak ty odbędziesz pokutę?

Ty jesteś wszak czystą liczbą
Abstrakcją, bez życia i ciała
Cierpieć więc nie potrafisz
Natura niewiele ci dała

Niech cierpią więc Twe sługusy
Ci, co Ci wiernie służyli
Ci co z ludzkością walczyli
I narodami kupczyli

Zaprośmy ich wszystkich na szafot
Nie tylko opasłych burżujów
Także pomniejszych szkodników
Twych poganiaczy i zbójów

Zaprośmy też ideologów
Pismaków bezczelnych, pyskatych
Czemuż ich mamy żałować?
Niech każdy dostanie baty!

Dawajcie tu różnych takich
Lud słusznie dziś zemsty łaknie
Dawajcie tu podżegaczy
Dla klechy też miejsca nie zbraknie

Rozliczyć też trzeba faszystów
Nie wątpi nikt chyba w ich winę?
Tych, którzy Donbas dławili
Proletariacką krainę

Lecz karać sam miecz bez ręki?
Clownów i prowokatorów?
Pominąć zaś mocodawców?
Zachodnich (tych zbrodni) sponsorów?

Tych, co sporządzali instrukcje?
Tych, co ochoczo broń słali?
Wszystkich ich wyłapiemy
Gdziekolwiek się pochowali

W osiemdziesiątym dziewiątym
Kraj nasz oblazły pijawki
Zrzucić je z siebie musimy
Zabrać im wszystkie zabawki

Pijawki wrzawę podniosą
Że cóż to? Jak to tak? Zdrada!
Że patriotów bijemy
Że hańba, że tak nie wypada!

Wielcy z Was, fakt, Polacy,
Bo polską krew wciąż pijecie,
Lecz sporo tej krwi oszczędzacie,
Na Zachód ją pompujecie.

Zamiast Berliny zdobywać
Wy tam daniny wozicie
Puste frazesy i brednie
Tak zarabiacie na życie

Lecz uczta ta już się kończy
„Do piekła” – diabeł Wam szepcze
pora zakręcać kurki
lud światły Was zaraz zadepcze.

A w piekle zamiast koryta
Gorący kocioł Was czeka
Nie bredźcie o demokracji
Nie bredźcie o prawach człowieka.

Idzie nieborak do piekła
A wraz z nim kreatur tysiące
Żegnamy Cię kapitale
Palimy Twoje pieniądze.

Autor wiersza: Florian Nowicki


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *